środa, 1 listopada 2017

Můj pražský skicák

Choć rysować można wszędzie, to warto czasem wyjechać daleko od domu, żeby nowa przestrzeń mogła zainspirować i zachwycić. Zdarza się, że na co dzień brakuje mi czasu na szukanie nowych obiektów i rysuję w tych samych miejscach, niedaleko domu lub miejsca pracy. Na szczęście mieszkam w dużym mieście, w którym ciągle są rejony nietknięte moim piórem i jeśli tylko mam czas, jadę do odległych dzielnic ze szkicownikiem w kieszeni (bo owszem mam teraz taki mały szkicownik). Jednak dopiero wyprawa do innego, najlepiej zagranicznego miasta, uruchamia we mnie nieodpartą chęć utrwalania rzeczywistości na kartkach szkicownika, a to czego nie zdążę narysować zostaje skrupulatnie obfotografowane. Pod koniec października wybrałam się do Pragi, która jest ogromnym wyzwaniem dla każdego urban sketchera. Dlaczego tak jest i co udało mi się tam narysować? Jeśli jesteście ciekawi zapraszam do czytania.


Praga jest przede wszystkim przepiękna i mnóstwo ludzi pozostaje pod jej urokiem. Są nawet osoby, które prowadzą blogi na temat tego jednego miasta. Jedną z nich jest Dominika Rau, autorka najlepszego bloga o czeskiej Pradze, z którego korzystają ludzie wybierający się do stolicy Czech. Znajdziecie tam szczegółowe opisy poszczególnych dzielnic, mapki, informacje o komunikacji i ważne adresy. Szczerze polecam to miejsce pełne rzetelnej wiedzy i pięknych zdjęć, które znajdziecie pod adresem http://architrav.pl/. Ja przed wyjazdem również przewertowałam tę skarbnicę informacji i ściągnęłam plan Hradczan i linii tramwajowych. Plan Hradczan pochwalił czeski strażnik pilnujący hradczańskiego zamku, a schemat sieci tramwajowych nieraz mi się przydał, podczas naszej wycieczki. Bardzo polecam ten sposób komunikacji w Pradze, bo tramwaje są tanie i jest ich mnóstwo. Możliwe, że napiszę osobny tekst o szczegółach logistycznych naszego wyjazdu i cenach w Pradze, ale na razie skupmy się na rysowaniu, a wierzcie mi życie urban sketchera w tym mieście nie jest łatwe. Pierwszym utrudnieniem jest gęstość zabudowy. Poszczególne dzielnice są od siebie... oddalone to złe słowo. One nie są oddalone. One się wręcz nakładają. Stare miasto, Josefov, Mala Strana, Hradczany, a zaraz obok wzgórze Letna z którego rozciąga się wspaniała panorama. Wszystko blisko, a w dodatku te tramwaje... Nawet jeśli ktoś nie lubi chodzić, to wsiada w tramwaj i w kilka minut dojeżdża do wymarzonych atrakcji... a tych w Pradze nie brakuje. I tu pojawia się kolejna trudność, bo nie dość, że blisko, to jeszcze różnorodnie. Już Mozart był pod wrażeniem tej różnorodności mówiąc w 1791 roku: "Jeżdżę codziennie tą samą drogą do domu i widzę zawsze coś nowego." Dlaczego mówię o tych pozornych zaletach w kontekście trudności? Wyobraźcie sobie, że macie do dyspozycji tylko cztery dni, mnóstwo miejsca w szkicowniku i naostrzone kredki, a dookoła ogrom wspaniałej architektury we wszystkich możliwych stylach. Moje ulubione gotyckie kościółki, romańskie łuki, barokowe pałace i modernistyczne kamienice. Urocze, ciche uliczki i reprezentacyjne place. Do tego mnóstwo kawiarni i restauracji, gdzie turyści i miejscowi przesiadują całymi dniami. Raj i przekleństwo dla każdego urban sketchera. Jak wybrać obiekty do rysowania? Gdzie udać się najpierw? Cóż.... mogę tylko napisać jak ja podeszłam do tego tematu.

Zabrałam ze sobą mały szkicownik firmy Talens o wymiarach 8,5 x 13,5 cm z lekko kremowym papierem o gramaturze 140 g. Do tego ołówek automatyczny, cienkopisy firmy Micron (03 i 005), biały marker Uni Posca, kredki, pędzle ze zbiorniczkami na wodę firmy Pentel i akwarele Białe Noce w pudełku na gwoździe ;)

Pierwszy szkic zrobiłam w okolicy naszego apartamentu. Celowo wybrałam dzielnicę Praga 7 nieco oddaloną od głównych atrakcji, gdzie można było dobrze i tanio zjeść, a także szybko dotrzeć na wzgórze Letna, skąd był wspaniały widok na miasto. Na szkicu pojawił się kościół Św. Antoniego z Padwy w perspektywie ulicy Milady Horákové. Szkic zrobiony szybko, bo nie było tam miejsca na wygodne rozłożenie się z warsztatem.


Następny szkic powstał na Starym mieście, gdzie długo szukałam idealnej miejscówki. Niby na Rynku było dużo ogródków, ale żaden budynek nie wydał mi się odpowiedni do rysowania, a w dodatku w tych ogródkach nie było łatwo upolować miejsce. Ale wystarczyło skręcić w ulicę Štupartská, gdzie można usiąść przed winiarnią VinoDiVino i rozkoszując się kieliszkiem wybornego wina, szkicować do woli. Na rysunku znalazł się fragment kościoła Najświętszej Marii Panny przed Tynem i fragment uliczki, którą turyści przechodzili rzadko i niespiesznie. To było bardzo udane popołudnie :)



Następnego dnia pogoda również dopisała, więc wybraliśmy się na Hradczany. Rysowanie katedry Świętego Wita byłoby zbyt oczywiste, więc padło na kościół Św. Benedykta przy ul. Loretánskiej widziany z ogródka restauracji U císařů. Wieże słynnej katedry załapały się w tle ;)





Po kawie (bardzo drogiej jak na Pragę, więc nie polecam), poszliśmy zobaczyć barokowe sanktuarium Loreta, które jest niedaleko. Na wzgórzu trochę wiało, toteż wystarczyły mi cierpliwości jedynie na wieżę :) Na wieży znajduje się carillon, czyli zespół dzwonów, na których można wybijać melodie za pomocą specjalnej klawiatury. Jeden z ostatnich barokowych, zachowanych w Europie, który co godzinę wygrywa pieśń maryjną. Ponieważ chwilę tam spędziliśmy, udało mi się usłyszeć tę melodię. 



Ostatni rysunek zrobiłam w dzień wyjazdu na ul. Biskupskiej. Uwielbiam takie kościółki, a ten ma akurat ciekawą historię. W XII wieku był tu mały romański kościół, który zastąpiono gotyckim budynkiem w XIV/XV wieku. Pod koniec XVII wieku zrobiono renowację kościoła w stylu barokowym, bo... czemu nie? A w XIX wieku architekt Josef Mocker wrócił jednak do stylu gotyckiego i chwała mu za to. Dzięki niemu mogłam zrobić w Pradze szybki szkic tej małej perełki. 


Mam nadzieję, że můj pražský skicák, czyli mój praski szkicownik, przypadł Wam do gustu :) Jeśli tak, wpadajcie na Instagram. Tam na bieżąco umieszczam szkice z podróży!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz